Beside you: I

I

Chce by ten dzień trwał wiecznie.

Chce patrzeć w Twoje oczy i widzieć siebie.

Chce czuć, że jesteś obok mnie.

( Zapisane, na kartce wyrwanej z małego zeszyty, znalezione przed jakimś domem.)

To właśnie po to Ashton cofnął się marszcząc brwi. Uważnie przyjrzał się nierównym literom i uśmiechnął. Pisać musiała dziewczyna, w końcu częściej to one zdolne są do takich wyznań niż chłopcy, mężczyźni. To było coś pomysłowego, musiał to przyznać. Wyprostował się chowając kartkę do jednej z kieszeni i ruszając do chłopaków.

Ashton Irwin był perkusistą zespołu 5 Seconds of Summer I właściwie szybko zapominał, o takich małych sprawach, bo w końcu miał o wiele więcej na głowie. Jednak kartka została w kieszeni jego spodni. Może jakby od samego początku wszystkie znaki na niebie wskazywały, że i inny napis do niego trafi. Tego nie wiedział, słysząc piszczące z radości dziewczyny uśmiechnął się. Czasem były wkurzające, naprawdę miał ochotę pourywać im głowy, ale zawsze przypominało mu się ile dawały mu energii i radości. Stanowczo były niezastąpione. 

Oto pierwsza część :) Jeśli przypadła wam do gustu zawsze możecie skomentować, jeśli nie również krytyka jest bardzo przydatna! :)  

Chciałam uprzedzić, że Beside you to bardzo zaplątana (chyba) historia, nie wiem czy przypadnie wam do gustu. Rozdziały będą przeważnie w takiej formie i krótkie dlatego będę starała się dodawać je co dwa trzy dni może codziennie, zależy od zainteresowania jakie nadejdzie lub nie. Prawdą jest to, że jest to wielopart podzielony na 15 części i kurcze... naprawdę jestem z niego dumna, choć Bóg wie co miałam w nim namyśli (xD) kończę, tą paplaninę.

+ Zawszę będę informowała osoby, które pozostawią pod postem swoje nicki, tak dla jasności. 
++ Jeśli czytasz proszę, zostaw komentarz :)x