Train: XI

Skyler czuła rosnące zdenerwowanie gdy szła w umówione miejsce. Park w którym się umówili był niedaleko dworca więc później mogli swobodnie tam przejść by pojechać do domu. Wsadziła chłodne dłonie do kieszeni od kurtki i przystanęła obok jednej z ławek rozglądając się za chłopakiem.
Przez cały czas myślała, o czym będą rozmawiać, nie potrafiła skupić się na żadnym wykładzie. Co było takie ważne, że nie mógł powiedzieć jej tego w pociągu? Przestąpiła z nogi na nogę, a następnie go zauważyła. Szedł uśmiechając się lekko, z zarumienionymi delikatnie policzkami od chłodu i rozwianymi blond włosami. Uniosła kąciki ust do góry kiedy podszedł bliżej.
- Cześć, przejdziemy się, co? – zapytał, jednak nawet nie czekał na jej odpowiedź ruszając do przodu. Skyler wyciągnęła ręce z kieszeni i ruszyła za nim. Musiała trochę przyspieszyć bo jego dłuższe nogi robiły większe kroki.
Przełknęła gulę która urosła w jej gardle do wielkości jabłka i uniosła głowę by na niego spojrzeć.
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać? – zapytała cicho wkładając znów dłonie do kieszeni od kurtki i delikatnie uśmiechając się w jego stronę. Pogoda wciąż była ładna jak na zbliżającą się porę, ale już robiło się szaro. Skyler zawsze lubiła tą szarość, ponieważ sądziła, że to właśnie ona najczęściej opisuje jej życie.
   - Ja… Więc… - westchnął – O tym, że… No bo… - zaczynał chyba już z pięć razy zanim się poddał. Przeczesał nerwowo palcami włosy i spojrzał na nią jakby z bólem na twarzy i przeprosinami. Nie chciał żeby tak właśnie było, lecz tak bardzo się denerwował, że miał wrażenie jakby coś go zjadło od środka. Koszmarne.
Skyler przygryzła wargę, wiedziała, że to nie będzie nic przyjemnego, ponieważ po jego pięknych niebieskich oczach poznawała, że był zbyt zdenerwowany, aby była to jakaś zwyczajna sprawa. Z jednej strony pragnęła mu powiedzieć, żeby dał temu spokój i się nie męczył, ale z drugiej, może trochę egoistycznej, to było coś co chciała usłyszeć od rana i nie mogła odpuścić.
- Chciałbym się z tobą umówić, Skyler – powiedział to cicho, na jednym wydechu jakby od tego zależało czy będzie mógł wziąć kolejny. Szedł przez chwilę dalej, nie zauważając, że blondynka przystanęła na środku drogi wpatrując się w jego plecy. Jej błękitne oczy lśniły małymi łzami, które nawet gdyby chciała ukryć mruganiem - nie mogłaby. Była zbyt szczęśliwa by się tym przejmować. Gdy Horan odwrócił się patrząc w jej stronę zapytała
- Naprawdę?
- Oczywiście, że tak Sky! – krzyknął podchodząc do niej i śmiejąc się – Jesteś kimś kto tak zawładnął moim umysłem, że nie jestem wstanie myśleć o niczym innym. – przerwał, śmiejąc się cicho – Właściwie marzyć – sprostował - Musimy coś z tym zrobić. Chciałbym teraz o tobie marzyć, ale jednocześnie myśleć, że wiem że mam jakiś cień szansy.

Skyler nie była w stanie odpowiedzieć. Patrzyła wciąż na niego szeroko otwartymi oczami, a następnie po prostu wtuliła się w niego z całej siły. Miała nadzieję, że taka odpowiedź wystarczy. 




Krótko i na temat! 
Serdecznie zapraszam na WH gdzie historia dopiero się zaczyna, bo do końca #TrainFF zostały 3-4 rozdziały. 

+ Możecie pisać na tt #trainff ze swoimi ulubionymi cytatami, odczuciami, nawet pytaniami, warto tam zaglądać :) 
++ Mój tt jeśli chcielibyście się skontaktować: @Reniferowa_  

2 komentarze:

  1. Ohhhh. No nareszcie! Nialler!!! Bosko! Oni są TAAAACY uroczy, że normalnie AWWE!!
    Czekam na next!! ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak! No wreszcie!Tak długo czekałam na ten moment! Taaak *o*
    Huh,wiedziałam,że o niej marzy,to było takie wiadome,nie masz pojęcia jak się cieszę.Teraz czekam na next:D Tylko boję się,że coś się stanie i w końcu nie spotkają się:oo
    Pozdrowienia ^^

    OdpowiedzUsuń