To było naprawdę
stresujące. Skyler jeszcze nigdy nie czuła chyba takiego ścisku w żołądku, jak
tego właśnie dnia. Nigdy nie myślała, że randka może być powodem takiego
uczucia, sądziła, że będzie to raczej coś przyjemnego i ekscytującego. Owszem, było,
ale również z tym były uczucia, które sprawiały, że nie było z nią dobrze.
Przed telewizorem,
gdzie rodzice oglądali jakiś program siedziała jak na szpilce wyczekując
godziny zero, o której powinna wyjść by zdążyć. Nawet w najśmielszych
marzeniach nie sądziła, że ten dzień kiedyś naprawdę nadejdzie. Wtedy, gdy
zobaczyła go na początku studiów, myślała, że tak jak wcześniej w szkole będą
na siebie tylko spoglądać i tyle. A jednak, świat potrafił czasem jeszcze kogoś
pozytywnie zaskoczyć.
Wzięła do ręki telefon
i przeczytała smsa od Kate, która w zabawny sposób spróbowała dodać jej otuchy.
Westchnęła cicho wstając i ruszając do przedpokoju by się ubrać. Dzwonek do
drzwi zmusił ją do przerwania zawiązywania butów, a że była najbliżej drzwi
podniosła się i otworzyła je widząc swojego przyjaciela z dzieciństwa, z którym
nie widziała od dwóch tygodni.
- Brian? – zapytała zdziwiona
wpuszczając go do domu. Przecież nie mogła mu odmówić chwili rozmowy. I tak
zaraz musi wyjść, więc ten niewielki kawałek do jego domu, będą mogli przejść
razem, a ona następnie uda się na spotkanie z Niallem.
- Cześć Sky, chciałem
oddać twoją książkę – powiedział wyciągając rękę i lekko uśmiechając się w
stronę dziewczyny.
- Ah, dzięki. Prawie o
niej zapomniałam – zaśmiała się odbierając swoją własność. Poczuła jak chłopak bardzo uważnie jej się
przygląda.
- Wychodzisz gdzieś? –
zapytał przestępując z nogi na nogę.
- Noo… Tak. Idę
zobaczyć się z Niallem.
- Niallem?! – zawołał lekko
zdziwiony Brian i schował ręce do kieszeni – Nic nie mówiłaś, że no wiesz…
spotykacie się.
- Bo tak nie było –
zawołała trochę radośnie zabierając kurtkę z wieszaka i ciągnąc go na dwór. –
Dziś mamy pierwszą randkę.
- Randkę?! – powtórzył Brian,
a potem westchnął, czego Skyler na szczęście nie usłyszała – Cieszę się.
Szli już ulicami miasta, co dziwne Brian już więcej
o nic nie pytał. Ba nawet nie wspominał o swoich planach na przyszłość, co robił
zawsze, gdy się widzieli. Jednak uparł się, aby nie szli parkiem, ale Skyler,
co jakiś czas zerkająca na zegar wiedziała, że nie może się spóźnić.
- Daj spokój Brian, wiesz, że muszę tędy iść –
zawołała patrząc na niego i ciągnąc za rękę. Brian nawet na nią nie spojrzał wpatrując
się najbliższą wejścia ławkę. Przełknął ślinę, więc patrząca na niego Skyler
zmarszczyła brwi i obróciła głowę zauważając Nialla.
Oczywiście.
Świat potrafił czasem jeszcze kogoś zaskoczyć.
Nie ukrywajmy spieprzyłam to opowiadanie.
Ale to co się tu stało, było zamierzone. Możecie mnie teraz zabijać.
>> #TrainFF
Opowiadanie? To koniec? :O
OdpowiedzUsuńNo błagam powiedz, że nie. Ja dopiero na dobre się wkręciłam. Cieszę się, że oni mają randkę. Nareszcie. Czyżby ten Brian podkochiwał się w Sky?
Jest jeszcze jeden rozdział :)
UsuńOH, ale te opowiadania tutaj, są zawsze krótkie :< OH.
Nie, spokojnie Brian jest tylko dobrym przyjacielem :)
I po co zdradzalłaś nam uczucia Briana teraz juz nie ma niespodzianki:(
Usuńszkoda, ze tak szybko to wszystko sie kończy.