Czuła na sobie jego palące spojrzenie, kocie oczy
wywiercały w niej dziurę na wylot, lub jakby chciał czytać z niej jak z
otwartej księgi. Zamrugała powiekami i przygryzając wargę spojrzała na niego; w
końcu. Jego słowa wyryły się w jej głowie, bo to tak jakby powiedział, że ona
mu pomaga. I uśmiechnęła się, szczerze i naprawdę pięknie, bo było to naprawdę
miło słyszeć, może nie dokładnie, że to dzięki niej.
Harry odwzajemnił uśmiech, odgarniając ręką do boku
skręcone w delikatnie spiralki włosy. Drugą rękę trzymał w kieszeni na swoim
telefonie z muzyką. I to wcale nie dlatego, że znów chciał w nią uciec. Nie,
nie tym razem.
- Teraz w tym mieście czuje się lepiej – zagryzła
wargę odwracając głowę i patrząc przed siebie. W rękach wciąż trzymała książkę,
z którą przyszła aż bielały jej kostki. Zbierała myśli, jakby słowa które
układały się w jej głowie bały się przejść przez usta i wypłynąć. Jakby bała
się reakcji Harry’ego, jakby jego iskrzące się łobuzersko oczy i uśmiech na
ustach miały coś wywinąć.
- A wcześniej jak się czułaś? – zapytał unosząc brwi
do góry i w zabawny sposób marszcząc czoło. Spoglądał na nią z końca ławki, a
ona poruszyła się niespokojnie czując jego wzrok. To nie tak, że żaden chłopak
na nią nie patrzył, wręcz przeciwnie, ale spojrzenie Harry’ego było inne.
Takie, którego nie umiała określić słowami.
- Nierozumiana? – zapytała nawet samą siebie podnosząc na niego oczy – Chyba tak. Okazywało
się po prostu, że ktoś kto myślałam, że rozumie mnie jak nikt inny wcale taki
nie był, że słuchał jednym uchem, a wylatywało mu drugim. Że każdemu tutaj
zależało tylko na tym, by przebywać w towarzystwie tych, o których ciągle
gadają, plotkują. Z nikim nie można było porozmawiać na sensowne tematy. Z
nikim nie można było porozmawiać dokładnie tak jak teraz z tobą. – Uśmiechnęła
się delikatnie wciąż błądząc po okładce książki opuszkami palców – Czuje, że
teraz siedząc tutaj z tobą, to miasto mnie rozumie. Wiem, że mając cię obok siebie czuje się lepiej.
Najkrótszy, krótszego chyba nie ma :) Nadal choruje, istny koszmar. Trzymajcie się ciepło w jesienne wieczory. :3
+ Zawsze będę informowała osoby, które pod aktualnym wpisem zostawią nick.
++ Jeśli czytasz uszanuj moją pracę i proszę skomentuj :)x
PS. Jeśli macie twittera, a opowiadanie wam się podoba napiszcie co dokładnie z #ŁawkaFF, może ktoś jeszcze się tutaj zjawi! :>
Jeśli ty tak piszesz jak jesteś chora to brawo, bo to lada wyczyn. Kocham i czekam na nn <3 @PaulinaAllan
OdpowiedzUsuńHum pisze inaczej xD gdybys czytala np moje fyh to 12 rozdzial byl pisany teraz.
UsuńŁawka jest napisana juz od dawna do konca :)
Ale dziekuje :*:*:*
Czytając ławkę, zawsze mam wrażenie, jakby France i Harry byli w miejscu, gdzie czas się zatrzymał. Ludzie są zabiegani, dzisiejsza młodzież spędza pół życia w internecie (nie żebym mówiła o sobie, hehe), a oni siedzą na ławce i po prostu rozmawiają. Jakby to, co przeżyli ich do siebie zbliżało. Jakby w tłumie fałszywych ludzi, po przeżytych latach znaleźli wreszcie siebie - jedyne osoby, które wydają się być prawdziwi.... z uczuciami, z ranami, z bagażem doświadczeń. Dzięki tym złym przeżyciom są w stanie zrozumieć siebie nawzajem.... i dzięki sobie widzą, że nie są tak beznadziejni, jak im się wydawało.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział.
Pozdrawiam i czekam na kolejny :) xx