Ławka: | 7 Teraz, w tym mieście czuje się lepiej |


Czuła na sobie jego palące spojrzenie, kocie oczy wywiercały w niej dziurę na wylot, lub jakby chciał czytać z niej jak z otwartej księgi. Zamrugała powiekami i przygryzając wargę spojrzała na niego; w końcu. Jego słowa wyryły się w jej głowie, bo to tak jakby powiedział, że ona mu pomaga. I uśmiechnęła się, szczerze i naprawdę pięknie, bo było to naprawdę miło słyszeć, może nie dokładnie, że to dzięki niej.  
Harry odwzajemnił uśmiech, odgarniając ręką do boku skręcone w delikatnie spiralki włosy. Drugą rękę trzymał w kieszeni na swoim telefonie z muzyką. I to wcale nie dlatego, że znów chciał w nią uciec. Nie, nie tym razem.
- Teraz w tym mieście czuje się lepiej – zagryzła wargę odwracając głowę i patrząc przed siebie. W rękach wciąż trzymała książkę, z którą przyszła aż bielały jej kostki. Zbierała myśli, jakby słowa które układały się w jej głowie bały się przejść przez usta i wypłynąć. Jakby bała się reakcji Harry’ego, jakby jego iskrzące się łobuzersko oczy i uśmiech na ustach miały coś wywinąć.
- A wcześniej jak się czułaś? – zapytał unosząc brwi do góry i w zabawny sposób marszcząc czoło. Spoglądał na nią z końca ławki, a ona poruszyła się niespokojnie czując jego wzrok. To nie tak, że żaden chłopak na nią nie patrzył, wręcz przeciwnie, ale spojrzenie Harry’ego było inne. Takie, którego nie umiała określić słowami.
- Nierozumiana? – zapytała nawet samą siebie podnosząc na niego oczy – Chyba tak. Okazywało się po prostu, że ktoś kto myślałam, że rozumie mnie jak nikt inny wcale taki nie był, że słuchał jednym uchem, a wylatywało mu drugim. Że każdemu tutaj zależało tylko na tym, by przebywać w towarzystwie tych, o których ciągle gadają, plotkują. Z nikim nie można było porozmawiać na sensowne tematy. Z nikim nie można było porozmawiać dokładnie tak jak teraz z tobą. – Uśmiechnęła się delikatnie wciąż błądząc po okładce książki opuszkami palców – Czuje, że teraz siedząc tutaj z tobą, to miasto mnie rozumie. Wiem, że  mając cię obok siebie czuje się lepiej.  







Najkrótszy, krótszego chyba nie ma :) Nadal choruje, istny koszmar. Trzymajcie się ciepło w jesienne wieczory. :3
  + Zawsze będę informowała osoby, które pod aktualnym wpisem zostawią nick.
++ Jeśli czytasz uszanuj moją pracę i proszę skomentuj :)x
PS. Jeśli macie twittera, a opowiadanie wam się podoba napiszcie co dokładnie z #ŁawkaFF, może ktoś jeszcze się tutaj zjawi! :>

3 komentarze:

  1. Jeśli ty tak piszesz jak jesteś chora to brawo, bo to lada wyczyn. Kocham i czekam na nn <3 @PaulinaAllan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hum pisze inaczej xD gdybys czytala np moje fyh to 12 rozdzial byl pisany teraz.
      Ławka jest napisana juz od dawna do konca :)
      Ale dziekuje :*:*:*

      Usuń
  2. Czytając ławkę, zawsze mam wrażenie, jakby France i Harry byli w miejscu, gdzie czas się zatrzymał. Ludzie są zabiegani, dzisiejsza młodzież spędza pół życia w internecie (nie żebym mówiła o sobie, hehe), a oni siedzą na ławce i po prostu rozmawiają. Jakby to, co przeżyli ich do siebie zbliżało. Jakby w tłumie fałszywych ludzi, po przeżytych latach znaleźli wreszcie siebie - jedyne osoby, które wydają się być prawdziwi.... z uczuciami, z ranami, z bagażem doświadczeń. Dzięki tym złym przeżyciom są w stanie zrozumieć siebie nawzajem.... i dzięki sobie widzą, że nie są tak beznadziejni, jak im się wydawało.
    Wspaniały rozdział.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :) xx

    OdpowiedzUsuń