Frances potrzebowała chwili dla uspokojenia się.
Wpatrywała się w plecy Harry’ego nieświadoma malującego się na jej twarzy
uśmiechu i kilku malutkich łez w oczach. Harry mówił jej rzeczy jakich nigdy
wcześniej nie słyszała, nie tylko o sobie, ale nawet też o niej samej. Jakby te
kilka dni, godzin, słów, spojrzeń, oddechów pozwoliły mu poznać ją na wylot.
Ruszyła bliżej brzegu morza pozwalając by fale
uderzały o jej stopy. Woda było chłodniejsza niż ostatnio, ale nie
przeszkadzało jej to za bardzo. Obok niej kroczył Harry, z lekkim błąkającym
się uśmiechem na wargach, ponieważ powiedział jej to co siedziało w nim odkąd
przeczytał jej książkę. Tę którą sama tak kochała i wymiętoliła na wszystkie
możliwe strony. Tę, którą i on teraz pokochał, dzięki niej.
Frances oblizała spierzchnięte wargi spoglądając w
stronę morza i na ptaki, które latały nisko szykując się do łowów. Naprawdę
trudno było jej się teraz odezwać, po słowach chłopaka. Nie do końca wiedziała,
czy powinna podziękować czy może nie. Może jej obecność jest wystarczającym
podziękowaniem? Zagryzła jeszcze wargi i westchnęła.
- Wiesz… - otworzyła usta po czym zamknęła je z
delikatnym malującym się na nich uśmiechem. Przecież chwilę temu on zaczął tak
samo. – Teraz z każdą sekundą coraz bardziej lubię muzykę. – Wzruszyła
ramionami odwracając twarz w jego stronę i śląc uśmiech i przewracając oczami
na co Harry zaśmiał się.
I to nie był sztuczny śmiech, który mówił że ma
skończyć po perfidnie po nim papuguje, co jest idiotyczne. Tylko ten prawdziwy
śmiech, prosto z serca posyłający myśl, że jest to coś wyjątkowego, co w pewnym
sensie, tylko i wyłącznie oni będą rozumieć, nikt inny. Frances poczuła jak
jego dłoń trąca jej i tysiące, ba, miliony malutkich iskierek przeszyło jej
ciało i rozlało wiadro ciepła. A później jego palce splotły się z jej, i
zabrakło jej tchu. Na chwilę, na krótką chwilę, zatrzymał się czas, gdy jej
ciemne, brązowe oczy spojrzały na ich splecione dłonie. Jej małą, kruchą
schowaną w jego dużej i męskiej. Znów czuła się lepiej, a on czuł się kimś.
- Pokazałeś mi, że nie powinna przynosić tylko złych
wspomnień, że w niej też przecież są ukryte uczucia, nie tylko tych którzy je
śpiewają, ale też tych którzy ich słuchają – drugą ręką zahaczyła nerwowo włosy
za ucho, a następnie zrobiła to. Uniosła ich złączone dłonie i pocałowała jego,
większą. Harry zadrżał choć może nie powinien, bo przecież Frances była tylko
dziewczyną. Ale była też tą przed którą odkrył siebie.
- Pokazałeś mi, że ona łagodzi, a nie tylko
przypomina o bólu.
Przystanął, przez co czarnowłosa również musiała to
zrobić. Może i nie powiedziała dziś wiele, ale widział wszystko w jej
czekoladowych, pięknych oczach. Wszystkie swoje ważne rzeczy, które miał przy
sobie pozostawił na piasku każąc Fran zrobić to samo. Ta marszcząc w zdziwieniu
brwi poszła w jego ślady niestety trochę za wolno niż chciał tego chłopak,
ponieważ po kilku minutach czuła jego silne ramie w swoim pasie. Zapiszczała
przerażona, a on tylko zaśmiał się w łobuzerski sposób i Frances wiedziała co
zamierzał zrobić. Zamierzał teraz pokazać jej też tą swoją drugą stronę, którą
na początku sądziła za przeważającą w jego osobie.
Proszę, poprawcie mi humor to był jeden z gorszych weekendów w którym kompletnie nie mogę się pozbierać...
Co ja piszę, lol (wcześniej była tu inf. że jeszcze 2 części)
Została ostatnia część ławki do opublikowania :(
Pojawi się w środę i to będzie ostatnie spotkanie z #ŁawkaFF
Została ostatnia część ławki do opublikowania :(
Pojawi się w środę i to będzie ostatnie spotkanie z #ŁawkaFF
+ Zawsze będę informowała osoby, które pod aktualnym wpisem zostawią nick.
++ Jeśli czytasz uszanuj moją pracę i proszę skomentuj :)x
PS. Jeśli macie twittera, a opowiadanie wam się podoba napiszcie co dokładnie z #ŁawkaFF, może ktoś jeszcze się tutaj zjawi! :>
Smutno!! Czemu, czemu już to kończysz? Mam wrażenie, że to dopiero się rozkręciło, a ty mi tu piszesz o końcu.:((( Na prawdę lubie Ławkę. Jest taka inna i ma bardzo ciekawe porównanie muzyki, a książek. Założyłam nowy blog i pomyślałam, że może wpadłabyś do mnie i zobaczyła czy jest wart uwagi ;)). Zapraszam : http://gorzki-smak-ff.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPostaram się wpaść, sle nie obiecuje ostatni raz byłam na swoim komputerze, przez 5 min w niedzielę, a nazbierało mi sie tyle
Usuńtyle do czytania, ze hej. Wiec nie obiecuje :)
Oni są tacy przeuroczy *__* nie sądziłam, że tak pięknie można opisać trzymanie się za dłonie. Absolutnie ich uwielbiam. Już nie są takimi smutasami :D Tak genialnie to wszystko opisujesz, mam wrażenie, że tylko oni są na tej plaży i czas płynie jakoś wolniej.poza tym miło jest chociaż na chwilę wyobrazić sobie słoneczny dzień nad morzem w tak mroźny wieczór. Przykro mi, że Ławka się już kończy, czuję to samo co przy Beside You, ale mam nadzieję, że szykujesz nam kolejne dzieło :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :) xx
<33
OdpowiedzUsuńJak mam Ci poprawić humor skoro mowisz, ze jeszcze tylko jeden rozdział i koniec? Rozdział jest jak zawsze przepiękny i tak skomplikowany w prostych slowach, ze och:)
OdpowiedzUsuńNie tylko ty mialaś w ten weekend tak zwanego doła:( Ciebie pocieszą komentarze ale pustki w sercu nic nie zaklei