- Skyler pączkuuuuu! – zawołała radośnie Kate stojąc
na peronie czego Sky jeszcze do końca nie mogła pojąć, ale… W końcu dzisiaj był
dla niej ważny dzień, nie ukrywajmy w końcu w tak piękny jesienny dzień
obchodzić swoje dziewiętnaste urodziny nie jest tak źle. Blondynka podchodząc
do przyjaciółki mocno trzymała swoją torbę i uśmiechała się delikatnie. Przez
weekend, zdążyła wypić tony ciepłych napojów i zużyć chyba dziesięć rolek
papieru do smarkania, więc teraz jest już z jej zdrowiem bardzo dobrze.
- Sugerujesz coś, Kate? – dziewczyna uniosła brwi do
góry układając usta po jednej stronie w dziubek i powstrzymując śmiech. Bardzo
dobrze pamiętała, co ta dziewczyna chciała dostać na swoje urodziny. Nie
ukrywajmy, wesoła blondynka zawsze myślała o jedzeniu, nie mówiła o czym marzy,
czego słucha, co chciałaby przeczytać, nie ukrywajmy jedzenie było dla niej
najlepszym i zawsze trafionym prezentem.
- Um… - zmieszała się trochę, pewnie myśląc że Sky
jak zwykle wyleci na środku peronu z odśpiewaniem sto lat i wręczeniem prezentu
– Nie? – odpowiedziała, pytając nawet samą siebie z miną zbłąkanego psa jakiej
niebieskooka jeszcze nie widziała. Skuliła się lekko śmiejąc pod nosem i
ściągając jedno ramiączko z ramienia zajrzała do torby. Z daleka słychać było
już nadjeżdżający pociąg, więc albo musiała się pośpieszyć, albo wręczyć
prezent trochę później.
- Kate! – usłyszały nagle i ktoś do nich podszedł,
wesoło pomachał do urodzinowej blondynki, a później spojrzał na tą drugą niższą
– Skyler – powiedział ciszej stając już obok, uśmiechając się i odbierając Sky
możliwość jakiegokolwiek ruchu. – Czujesz się już lepiej? – spojrzał na nią od
stóp do głów, a ona przełknęła ślinę kiwając głową i równocześnie zamykając
torbę. Prezent musi poczekać.
Znaczy, to nie tak że Niall jest ważniejszy, ale…
Kate uśmiechała się wciąż widząc jak jej
przyjaciółka rumieni się na widok chłopaka, uśmiechała się widząc jak Niall w
końcu przestał tylko na nią patrzeć, bo ona to wiedziała. Wiedziała, że oboje
mają się ku sobie, ponieważ w tych sprawach ma zawsze dobre przeczucia.
Powoli zbliżało się Halloween za czym Skyler po
prostu nie przepadała. Pociąg powrotny dzisiejszego dnia był późno, ale na
szczęście stał już na peronie więc mogła wsiąść i ugrzać się choć trochę.
Kiedy w końcu mieli ruszać, jakaś starsza pani
weszła na ostatnią chwilę nie mogąc znaleźć miejsca siedzącego, więc Sky cicho
wzdychając po prostu wstała pozwalając jej usiąść. Przeszła wzdłuż wagonu i oparła
się o jedną ze ścian przy wyjściu.
- Zawsze jeździsz tym pociągiem? – usłyszała nagle
ze zdziwieniem i uniosła głowę, parsknęła cichym śmiechem widząc blondyna z
szerokim uśmiechem.
- Tak jakby – oparła się o ścianę z delikatnym uśmiechem.
To prawie jak w bajce, spotkania w pociągu i spojrzenia od których policzki
przybierają rumianego koloru, a potem rozmowa na wszystkie tematy jakie
przychodzą do głowy, jak jeszcze nigdy. Jednak rzeczywistość nigdy nie będzie
bajką, a przypadek nigdy nie będzie przeznaczeniem.
Nagle światła gasną, pomieszczenia w pociągu są
oblane ciemnością, słychać pisk hamowania tak głośny, że uszy bolą. Pojazd
zatrzymuje się z taką siłą, że Skyler leci do przodu, przerażenie wciska w jej oczy
łzy, więc nie wiele widzi. Wie, że za parę chwil uderzy w ścianę jednak silne
ramiona łapią ją w tali i przyciągają do siebie. Ich przyśpieszony oddech i
bicie serca są równe. Nie mówią, nie myślą, nie widzą – czują. Czują swój zapach
i ciało drugiej osoby, tak bardzo blisko.
Wzrasta lekki strach, gdy wokół nich ludzie zaczynają szeptać a ich
narząd słuchu pracować. Niall wciąż trzyma dłonie na ciele Skyler, stoją teraz
plecami do siebie więc dziewczyna odwraca się i z ufnością przytula się do
niego.
Gdy w końcu
światła się zapalają, a pociąg rusza dalej żadne z nich nic nie mówi i żadne
się nie rusza. Po prostu bliskość drugiej osoby sprawia czasem, że słowa są
zbędne, ponieważ do dziś powiedzieli sobie tak wiele, że to może świat
postanowił jednak przeznaczyć ich sobie?
Witam was w nowym roku! Mam nadzieję, że macie się dobrze a sylwester i początek nowego roku, był dobry! Wybaczcie za spóźnienie, ale ostatnio po prostu coś mnie złapało i naprawdę nie mogłam napisać tej części! ;) Początek miał wyglądać totalnie inaczej, ale naprawdę nie chce już go zmieniać.
Dziękuje za ostatni komentarz nie wiem gdzie zniknęła reszta, trochę to czuć, ale bywa przecież i tak. Dziękuje, każde słowa naprawdę wiele dają, więc nie bójcie się pisać komentarzy, czy pytań! :) Naprawdę chętnie na wszystkie odpowiem, możecie pytać tutaj lub na tt :)
tt: Reniferowa_
+ Zawsze będę informowała osoby, które zostawiają nick, pod aktualnym rozdziałem :)
++ Jeśli masz tt zachęcam do tweetowania odczuć, myśli czy może ulubionych fragmentów, a nawet pytań razem z #TrainFF! :)
Przepraszam cię, że nie skomentowałam ostatniego posta, ale na prawde nie miałam zbytnio takie możliwości. Kocham to <3
OdpowiedzUsuńTo takie cudowne. Niby nic. Czasem zwykłe zdanie lub uśmiech ale to ,,NIC" zbliża do siebie ludzi nawet nie wiadomo kiedy:) Sama poczułam jego dotyk na moim ciele i tak miło bylo by się przytulić:*
OdpowiedzUsuńWow, widzę, że znajomość się rozwija ^^ już się bałam, że mieli jakiś wypadek.
OdpowiedzUsuńprzepraszam, szkoła mnie tak dobija, że nawet nie jestem w stanie porządnie skomentować. Rozdział wspaniały, czekam na kolejny :) x