Train: VIII

- Skyler pączkuuuuu! – zawołała radośnie Kate stojąc na peronie czego Sky jeszcze do końca nie mogła pojąć, ale… W końcu dzisiaj był dla niej ważny dzień, nie ukrywajmy w końcu w tak piękny jesienny dzień obchodzić swoje dziewiętnaste urodziny nie jest tak źle. Blondynka podchodząc do przyjaciółki mocno trzymała swoją torbę i uśmiechała się delikatnie. Przez weekend, zdążyła wypić tony ciepłych napojów i zużyć chyba dziesięć rolek papieru do smarkania, więc teraz jest już z jej zdrowiem bardzo dobrze.
- Sugerujesz coś, Kate? – dziewczyna uniosła brwi do góry układając usta po jednej stronie w dziubek i powstrzymując śmiech. Bardzo dobrze pamiętała, co ta dziewczyna chciała dostać na swoje urodziny. Nie ukrywajmy, wesoła blondynka zawsze myślała o jedzeniu, nie mówiła o czym marzy, czego słucha, co chciałaby przeczytać, nie ukrywajmy jedzenie było dla niej najlepszym i zawsze trafionym prezentem.
- Um… - zmieszała się trochę, pewnie myśląc że Sky jak zwykle wyleci na środku peronu z odśpiewaniem sto lat i wręczeniem prezentu – Nie? – odpowiedziała, pytając nawet samą siebie z miną zbłąkanego psa jakiej niebieskooka jeszcze nie widziała. Skuliła się lekko śmiejąc pod nosem i ściągając jedno ramiączko z ramienia zajrzała do torby. Z daleka słychać było już nadjeżdżający pociąg, więc albo musiała się pośpieszyć, albo wręczyć prezent trochę później.
- Kate! – usłyszały nagle i ktoś do nich podszedł, wesoło pomachał do urodzinowej blondynki, a później spojrzał na tą drugą niższą – Skyler – powiedział ciszej stając już obok, uśmiechając się i odbierając Sky możliwość jakiegokolwiek ruchu. – Czujesz się już lepiej? – spojrzał na nią od stóp do głów, a ona przełknęła ślinę kiwając głową i równocześnie zamykając torbę. Prezent musi poczekać.
Znaczy, to nie tak że Niall jest ważniejszy, ale…
Kate uśmiechała się wciąż widząc jak jej przyjaciółka rumieni się na widok chłopaka, uśmiechała się widząc jak Niall w końcu przestał tylko na nią patrzeć, bo ona to wiedziała. Wiedziała, że oboje mają się ku sobie, ponieważ w tych sprawach ma zawsze dobre przeczucia.

Powoli zbliżało się Halloween za czym Skyler po prostu nie przepadała. Pociąg powrotny dzisiejszego dnia był późno, ale na szczęście stał już na peronie więc mogła wsiąść i ugrzać się choć trochę.
Kiedy w końcu mieli ruszać, jakaś starsza pani weszła na ostatnią chwilę nie mogąc znaleźć miejsca siedzącego, więc Sky cicho wzdychając po prostu wstała pozwalając jej usiąść. Przeszła wzdłuż wagonu i oparła się o jedną ze ścian przy wyjściu.
- Zawsze jeździsz tym pociągiem? – usłyszała nagle ze zdziwieniem i uniosła głowę, parsknęła cichym śmiechem widząc blondyna z szerokim uśmiechem.
- Tak jakby – oparła się o ścianę z delikatnym uśmiechem. To prawie jak w bajce, spotkania w pociągu i spojrzenia od których policzki przybierają rumianego koloru, a potem rozmowa na wszystkie tematy jakie przychodzą do głowy, jak jeszcze nigdy. Jednak rzeczywistość nigdy nie będzie bajką, a przypadek nigdy nie będzie przeznaczeniem.
Nagle światła gasną, pomieszczenia w pociągu są oblane ciemnością, słychać pisk hamowania tak głośny, że uszy bolą. Pojazd zatrzymuje się z taką siłą, że Skyler leci do przodu, przerażenie wciska w jej oczy łzy, więc nie wiele widzi. Wie, że za parę chwil uderzy w ścianę jednak silne ramiona łapią ją w tali i przyciągają do siebie. Ich przyśpieszony oddech i bicie serca są równe. Nie mówią, nie myślą, nie widzą – czują. Czują swój zapach i ciało drugiej osoby, tak bardzo blisko.  Wzrasta lekki strach, gdy wokół nich ludzie zaczynają szeptać a ich narząd słuchu pracować. Niall wciąż trzyma dłonie na ciele Skyler, stoją teraz plecami do siebie więc dziewczyna odwraca się i z ufnością przytula się do niego.

Gdy  w końcu światła się zapalają, a pociąg rusza dalej żadne z nich nic nie mówi i żadne się nie rusza. Po prostu bliskość drugiej osoby sprawia czasem, że słowa są zbędne, ponieważ do dziś powiedzieli sobie tak wiele, że to może świat postanowił jednak przeznaczyć ich sobie? 



Witam was w nowym roku! Mam nadzieję, że macie się dobrze a sylwester i początek nowego roku, był dobry! Wybaczcie za spóźnienie, ale ostatnio po prostu coś mnie złapało i naprawdę nie mogłam napisać tej części! ;) Początek miał wyglądać totalnie inaczej, ale naprawdę nie chce już go zmieniać.
Dziękuje za ostatni komentarz nie wiem gdzie zniknęła reszta, trochę to czuć, ale bywa przecież i tak. Dziękuje, każde słowa naprawdę wiele dają, więc nie bójcie się pisać komentarzy, czy pytań! :) Naprawdę chętnie na wszystkie odpowiem, możecie pytać tutaj lub na tt  :) 
tt: Reniferowa_  
+ Zawsze będę informowała osoby, które zostawiają nick, pod aktualnym rozdziałem :)
++ Jeśli masz tt zachęcam do tweetowania odczuć, myśli czy może ulubionych fragmentów, a nawet pytań razem z #TrainFF! :)

3 komentarze:

  1. Przepraszam cię, że nie skomentowałam ostatniego posta, ale na prawde nie miałam zbytnio takie możliwości. Kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie cudowne. Niby nic. Czasem zwykłe zdanie lub uśmiech ale to ,,NIC" zbliża do siebie ludzi nawet nie wiadomo kiedy:) Sama poczułam jego dotyk na moim ciele i tak miło bylo by się przytulić:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, widzę, że znajomość się rozwija ^^ już się bałam, że mieli jakiś wypadek.
    przepraszam, szkoła mnie tak dobija, że nawet nie jestem w stanie porządnie skomentować. Rozdział wspaniały, czekam na kolejny :) x

    OdpowiedzUsuń